Pe - Odczep się od Zayna.
J - Bo - powiedziałam oglądając swoje paznokcie.
Pe - Bo, bo - zaczęła się zastanawiać - Bo stanie ci się krzywda.
J - Nie boję się ciebie - powiedziałam i spojrzałam na nią z pogardą - A poza tym sama słyszałaś Zayn kocha i mnie i naszą córeczkę.
Pe - Jest z tobą dla picu a jak tak kocha swojego bękarta to ciekawe co zrobi jak stanie jej się krzywda - powiedziała i wyszczerzyła zęby.
J - Mi możesz grozić, możesz mnie pobić co tylko chcesz - powiedziałam wściekła i zaczęłam do niej podchodzić - Ale od mojej córki i rodziny wara - wysyczałam jej prosto w twarz.
Pe - Phi nie boję się ciebie - powiedziała i aby mi to udowodnić walnęła mnie z pięści w twarz. Poczułam tylko uderzenie i do moich ust zaczęła napływać krew. Podniosłam rękę do ust i starłam krew z rozwalonej wargi.
J - Możesz mnie bić, mi to wisi i powiewa ja cię nie uderzę.
Pe - A to niby dlaczego.
J - Bo mam pewną zasadę. Gówna nie tykam - powiedziałam i już chciałam odejść kiedy ta wywłoka złapała mnie za włosy i przyciągnęłam do siebie i znów zadała mi cios w moją rozwaloną wargę.
Pe - I co teraz - powiedziała zadowolona. A ja z jękiem dotknęłam wargi i poczułam że pęknięcie się powiększyło.
J - Jestem dziwką i tyle - powiedziałam a dziewczyna walnęła mnie z pięści dla odmiany w łuk brwiowy, rozwalając go przy okazji. - Teraz przesadziłaś - powiedziałam i wytarłam krew lecącą do oka. Zamachnęłam się i przywaliłam jej z pięści w nos. Perrie i piskiem odskoczyła i złapała się za nos z którego zaczęła lecieć krew.
Pe - Jeszcze się policzymy suko - powiedziała i uciekła, a ja siadłam na podłodze pod ścianą i wyciągnęłam z kieszeni telefon i chusteczkę. Chusteczkę przyłożyłam do łuku brwiowego, a na telefonie wykręciłam numer do Paula. Odebrał po 2 sygnałach.
P - Jewel coś się stało - zapytał zaniepokojony,
J - Cześć Paul przyjdziesz po mnie na korytarz jestem przed salą.
P - Już idę - powiedział i się rozłączyła. Schowałam telefon i próbowałam zatamować krwawienie wargi jak i łuku brwiowego. Po jakiś 4 minutach obok mnie pojawił się poczciwy wujaszek Paul - Boże dziewczyno co się stało - zapytał i wziął mnie na ręce.
J - Walczyłam o honor rodziny - powiedziała i z bólem się do niego uśmiechnęłam.
P - Ale jak to.
J - Po prostu Pannie Edwards nie podoba się to, że jestem z Zaynem i że mamy dziecko.
P - Perrie ci to zrobiła. - zapytał zły.
J - Wujek odpuść poradziłam sobie już z nią.
P - Ale tylko spójrz na siebie rozwalona warga, łuk brwiowy.
J - A ona nos jesteśmy kwita - powiedziałam a Paul pokręcił głową. Chwilę później już byliśmy w jakimś pomieszczeniu. Po wieszakach z ubraniami i toaletkach rozpoznałam, że to garderoba chłopców. Wujek delikatnie położył mnie na kanapie i poszedł po apteczkę. Nagle do pomieszczenia ktoś wszedł był to........
1. Kto wszedł do garderoby?
2. Czy Paul zrobi coś w sprawie Perrie?
3. Czy panna Edward zemści się na Jewel?
4. Co będzie dalej w następnym rozdziale?
Przepraszam jeśli kogoś uraziłam, np. Mixers. Ale na potrzeby opowiadania musiałam zrobić Perrie Edwards jako nieczuła i wredną sukę. jeszcze raz przepraszam jeśli kogoś obraziłam moim pisaniem. I jeszcze jedna mała prośba:
CZYTASZ=KOMENTUJ
Do garderoby weszła jej siostra albo Zayn.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny♥
A i jeszcze zaczepisty rozdział.:3
1. Zayn
OdpowiedzUsuń2. Przyłoży tak, że już nie wstanie.
3. Tak, ale Zayn przyjdzie Jewel na ratunek.
4. Nie mam zielonego pojęcia.
Naprawdę niecierpliwie czekam na następny.
1. Któryś z chłopaków.
OdpowiedzUsuń2. Na pewno coś zrobi z Perrie.
3. Spróbuje tylko, że coś lub ktoś jej w tym przeszkodzi.
4. Nwm. Ale wiem, że będzie suuuuuper <3
Suuuuuper rozdział i czekam na nn <3
Dawaj Pisz dallej zajebiście piszesz :***
OdpowiedzUsuń