piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 13

Uwaga!! Zauważyłam, że coraz mniej osób komentuje moje wypociny, dlatego nie wiem czy nie zawieszę pisania, a po za tym to nie wiem czy jutro pojawi się rozdział tak samo w niedzielę, ponieważ nie będzie mnie w domu. A teraz Ave Rzymianie ;P
Obudziłam się równiutko o 6.30 rano. Nic mnie nie obudziło. Po prostu odechciało mi się spać. Co jest dziwnym przypadkiem w moim rozumowaniu. Podniosłam się z łóżka pełna energii i wyjrzałam za okno. Zobaczyłam tam cudny widok. Słonko świeci, ptaszki ćwierkają, a chłopcy i dziewczęta po kątach się bzykają. Yyy na czym ja skończyłam, a tak a więc słonko, ptaszki i inne cuda lata działy się na zewnątrz. Radosna podśpiewując pod nosem poszłam do łazienki odświeżyć się po czym założyłam pierwsze lepsze dresy i koszulkę. Związałam włosy w kok, a do uszu włożyłam słuchawki. W takim stroju poszłam oprzątnąć dom. Szybko ogarnęłam salon, kuchnię i jadalnie. Właśnie zabierałam się za łazienkę na parterze kiedy przybiegła do mnie Rose. Wyjęłam słuchawki z uszu i kucnęłam przed nią.
J - Co jest kwiatuszku.
R - Brzuszek mi burczy.
J - No to musimy temu zaradzić - powiedziałam i załaskotałam ją w brzuszek, na co ona zareagowała śmiechem. Wzięłam ją za rączkę i poszłyśmy do kuchni.
J - Na co masz ochotę. - zapytałam myjąc dokładnie ręce.
R - Na gofry - krzyknęła unosząc ręce do góry - zaśmiałam się a do kuchni weszła KK.
J - Chcesz gofry - zapytałam się.
K - No pewnie - nalała sobie soku pomarańczowego i siadła przy stole. Ja zabrałam się za robienie masy do gofrów, gdy była gotowa odpaliłam gofrownicę i nałożyłam pierwszą porcję.
J - No to teraz małe przesłuchanko. Co jest między tobą a Horankiem.
K - YYY tam uciekł - krzyknęłam i schowała twarz w dłoniach.
J - No powiedz.
K - On mi się podoba - szepnęłam cała czerwona, a ja wyszczerzyłam ząbki.
J - Wiedziałam - wyjęłam pierwszą porcję gofrów i szybko wstawiłam następną. Udekorowałam gotowe bitą śmietaną, czekoladą i m&m'sami po czym podałam Rose.
J - Smacznego kochanie.
R - Dziękuje - oblizała się i zaczęła wcinać.
K - Ale ja nie wiem czy ja mu się podobam - powiedziała nagle.
J - Podobasz mu się.
K - Skąd możesz to wiedzieć.
J - Wiesz czuje to w cyckach, a tak na serio patrzy na ciebie jak na ostatnią kanapkę o albo chipsa.
K - Dzięki porównujesz mnie do jedzenia.
J - Nie moja wina - wzruszyłam ramionami i po chwili obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem. Szybko udekorowałam porcję gofrów dla KK - Proszę i Smacznego - powiedziałam i podałam jej talerz,
K - Mniami - zatarła ręce i zaczęła jeść - nagle rozległ sie dzwonek do drzwi. Nie zdążyłam nawet wyjść  z kuchni jak wpadło do niej 5 oszołomów. Zayn podbiegł do mnie i pocałował mnie w policzek, a reszta zaczęła mnie ściskać. Później wyściskali Rose i Kate. Kate po przywitaniu znów zajęła się jedzeniem, a ja dorobiłam ciasta na gofry. Nagle rozległ się jakiś plask. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Lou trzyma się za rękę i nią macha.
J - Co ci Lou.
Lou - Twoja siostra pacnęła mnie po chciałem zabrać jej gofra.
J - Nie radzę - zaśmiałam się.
Lou - A Niall mógł jej podjeść - powiedział obrażony, a ja zaskoczona spojrzałam na KK, która tak jak Niall spaliła buraczka. Oj będzie to chyba para idealna.
 Szybko dorobiłam gofrów i jak każdy już był najedzony wzięłam Rose do łazienki, aby obmyć ją z pozostałości po śniadaniu. Kiedy wróciłyśmy do chłopaków oni próbowali namówić do czegoś Kate.
K - Jel ratuj - wrzasnęła i schowała się za mną.
J - Co jest.
K - Oni chcą zabrać nas nad jezioro.
Li - No, ale pomyśl pływanie...
R  - Pływanie - wrzasnęła mała przerywając tym samym Liamowi - Jedziemy.
Z - No to postanowione - wyszczerzył się do nas a my przewróciłyśmy oczami.
H - Ej dziewczyny hopać mi na górę się przebierać szybko, szybko.
J - Pożałujecie - wysyczałam po czym wzięła małą a górę. Szybko przebrałam ją w strój kąpielowy i w ciuszki, a do torby spakowałam potrzebne rzeczy, po czym puściłam ją do chłopaków a sama poszłam sie szykować. Szybko założyłam strój kąpielowy, a na to to .Wzięłam rzeczy i zeszłam na dół. Gdy mnie zobaczyli od razu zabrali mi torbę po czym siłą wsadzili do samochodu.

4 komentarze :

  1. Ciebie to chyba trzasnął traktor jak byłaś mała!! Nie wasz sie zawieszać pisania! Bo osobiście do cb przyjadę!

    Rozdział zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajebisty. A co do zawieszania to prosze cie nie rob mi tego.:c

    OdpowiedzUsuń
  3. Slycznie... jeziesz dalej mała:) tak tak za dużo książki:) czekam na dalsze rozdziały.. a jak nie to sie policzymy w szole żeby było jasne

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper ;p
    Ale to bardzo suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper ;p
    I nie zawieszaj pisania.
    Mi też za dużo ludzi nie komentuje rozdziałów, a jakoś się nie poddaje i piszę dalej ;p

    OdpowiedzUsuń